środa, 26 sierpnia 2015

Wywiad #4 - Ohanka

*śmieje się jak idiotka*
Laptopy na całym świecie są serio wrednymi istotami (o ile nimi w ogóle są). Mój mi ostatnio wykręcił śmieszny, albo i nie, numer, a mianowicie postanowił odejść w tego świata w blasku chwały. Oczywiście ja zamiast pożegnać go z godnością zaczęłam kląć  (btw jak to się pisze, nie lubię tego słowa) i wyzywać staruszka. Tak więc nie było mnie, bo nie miałam komputera lol.
Mniejsza, dość szczegółów mojego życia, które, nie oszukujmy się, nie jest ciekawe.
Tak więc ten, nie mam za co przepraszać, mam zły humor, okres i pokłóciłam się z przyjaciółką. Wybaczcie, ale w tej chwili nie mam zamiaru być najmilszą osobą na tej planecie.
Nie grabie sobie bardziej i przechodzę do wywiadu, a raczej notki o autorce.

Ohana (imię jest zatajone, ponieważ autorka go nie lubi) ma dziewiętnaście lat oraz trzy opowiadania na swoim profilu (wszystkie to dwie części Dreadful'a oraz dodatek do tego ff, tak tylko wspomnę). Zabawne, że pierwsza część opowiadania ma 699 tysięcy wyświetleń (przypadek?), a tak poza tym to 37 000 gwiazdek. Następne posiada nieco mniej, bo 191 000 wyświetleń, ale hej, to i tak sporo! Sama Ohanka ma 2,12 tysiąca obserwujących, więc też podziw w jej kierunku lol.

Nie będę się nad wami znęcać i opowiadać o tym jak bardzo życie lubi mnie kopać (za przeproszeniem) w tyłek, więc po prostu przejdźmy do wywiadu, dobrze?
A no tak lol, bo mówiłam, że teraz będzie ten z YourLittleBoo, ale niestety najpierw skończyłam z Ohanką, a tamtego jeszcze nie ukończyłam. Mam teraz nowy laptop, więc raczej będzie dobrze. W każdym razie postaram się nie wykręcić już takiego numeru lol.
Okej, miał być wywiad, a zamiast tego pierniczę o duperelach.

No to zapraszam do czytania!


niedziela, 2 sierpnia 2015

Niekryty Krytyk #4



Dziękuję @todaypoetrymaker za słodkie słowa. Uśmiałam się, gdy przeczytałam to, że czasem jestem zołzą, ale z poczuciem humoru :D

A teraz recenzja jej opowiadania, o którą mnie prosiła.

TYTUŁ: Brushtown
AUTOR: todaypoetrymaker
RANKING: #96 w Opowiadanie

Na samym początku pragnę zacytować tekst, którym autorka mnie urzekła:

Nie spodziewajcie się wulgaryzmów i seksu w co drugim rozdziale. To historia trochę inna niż te na Wattpadzie. Staram się szanować moich czytelników i Was proszę o to samo. Jeśli nie jesteście zainteresowani, omijajcie szerokim łukiem, a jeśli tak to życzę miłego czytania.

Składam pokłony osobom tak mówiącym. Dzięki Bogu osoby na wattpadzie mają jeszcze trochę uczuć i potarfią pisać jak ludzie, którzy kochają pisać książki i kochają swoich czytelników.

Fabuła:
Główna bohaterka - Becky, jest dość nietypową osóbką. Ma niewątpliwie wiele zalet jak i wad. Historia rozpoczyna się tym, że do domu obok wprowadza się Will, kuzyn jej przyjaciółki. Para nie zakochuje się w sobie do pierwszego wejrzenia, wręcz przeciwnie. Przez pewien mały incydent, zaczynają pałać do siebie bezgraniczną nienawiścią. Jednak każdy wie, że miłość i nienawiść dzieli bardzo cienka granica.
Niestety nie mogę napisać nic więcej, bo autorka napisała, ku mojej rozpaczy, tylko 10 rozdziałów. A Will i Becky nadal są na etapie "nie lubię cię, nie patrz się na mnie".

Sam pomysł na historię jest dość oklepany, ale to nie znaczy, że nudny. Chyba każdy z Was czytał tysiące opowieści z identyczną fabułą. Co zrobić, żeby Twoje opowiadanie było inne, ale opierało się na tym samym pomyśle?
Nie mam pojęcia. Jak widać autorce to się udało. Myślę, że sekret kryje się w każdym z nas. To nasz charakter decyduje o tym jak piszemy. Widzę to po sobie. Najbardziej utożsamiam się z jednym z moich opowiadań. Wkładam z nie całe serce, a główna bohaterka jest łudząco podobna do mnie.

Todaypoetrymaker ma niewątpliwie świetne poczucie humoru. Jej praca zawiera wiele bardzo dobrych i ciekawych opisów. Wiele razy zaśmiałam się, gdy czytałam jakąś scenkę. To bardzo ważne.
Według mnie lepiej jest rozśmieszyć bohatera, niż doprowadzić go do płaczu. Wiele razy to mówiłam, ale jeszcze powtórzę: nie cierpię czytać i oglądać dramatów. Nie lubię patrzeć na cierpienie innych osób. Potem cała jestem rozstrojona i myślę tylko o tym, jak oni mają źle. Uważam, że my sami mamy wystarczająco zbyt wiele problemów, by przejmować się czyimiś.

Tak samo ubawiły mnie przemyślenia głównej bohaterki. Chociaż w niektórych momentach wydawała mi się lekko arogancka. Szczególnie w początkowych rozdziałach.

Wielki plus za cudowne porównania, które rozwaliły cały system!

A co do wad, to, muszę to stwierdzić z bólem serca, nie ma ich zbyt wiele.

Po pierwsze INTERPUNKCJA!
Może jakoś nie razi po oczach, ale dość często brakuje przecinków.
Ale głównie chodzi mi o interpunkcję w dialogach.
(posłużę się zdjęciem, a co tam odgapiam od Pauliny XD)


Powinno to wyglądać tak:

- Pewnie, że nasa - stwierdził dumny z siebie, tryskając śliną we wszystkie strony.
- Ok - po czym spojrzał na mnie z uśmiechem jak z reklamy pasty do zębów.

Poza tym w opowiadaniu jeszcze znalazłam parę błędów:
- "ciemno szary", a powinno być "ciemnoszary"
- "faux pa", a powinno być "faux pas"

Poza tym, powieść jest naprawdę naprawdę naprawdę interesująca!
Zachęcam do czytania!


Pozdrawiam, 
Ola xo

P.S. Droga autorko! Bardzo Cię proszę, zmień tę okropną okładkę! :D



Wywiad #3 - SilShine

Nie było mnie. Przepraszam.
Wyjaśnienia: jestem u dziadków i ciężko tutaj złapać zasięg. :c
Moje życie jest ciężkie soł macz xd
Dobra, przejdźmy do wywiadu

Jeden skończyłam, a trzy inne jeszcze trzeba udoskonalić, więc przychodzę do was z czymś krótkim (nie było mnie miesiąc i jeszcze tutaj wracam i zawalam, ja wiem).

No to notka o autorce:
SilShine, czyli Martyna (lat 17) na wattpadzie ma 280 obserwujących oraz pięć historii. Tylko jedna się 'wybiła', bo w rankingu (kiedy ostatnio sprawdzałam) miała miejsce 10. Tym opowiadaniem jest 'Former Teacher' z 93.9 tysięcy wyświetleń, 4.78 tysięcy gwiazdek oraz 200 komentarzy. Reszta jej prac, pod względem wyświetleń, nie przeszła nawet tysiąca.

Zapraszam na wywiad!


piątek, 17 lipca 2015

Recenzja czwarta - "Message" by awhareh

Wiiiitam Was!

Ciut mi się nudzi, napisałam rozdział na Zakręconą Miłość, ale nie mogę go dodać, bo są jakieś "prace nad Wattpadem". Dlatego też wpadłam na pomysł napisania recenzji na bloga, bo jestem w jakimś dziwnym nastroju, gotowa do krytykowania.

Miałam w kolejce jakieś opowiadanie "Pirates", ale zdaje się, że autorka je usunęła, dlatego automatycznie przeskakuję na "Message" autorstwa awhareh (kiedyś damemalik).

Na wstępie chciałabym skomentować, jak się zdaje, bardzo ważną sprawę. Na koncie autorki napisane jest (zacytuję):

Mam dość życia. Pieprzyć wszystkich idę się zabić.
Zmartwiło mnie to, przyznam, bo post opublikowany był jedenaście dni temu i od jedenastu dni nie widać żadnych powiadomień na profilu (tzn. że nie dawała gwiazdek na historie, nic nie komentowała...). Mam nadzieję, że to jednak głupi i NIEŚMIESZNY żart. Nie będę jednak dociekać, bo to raczej nie moje zadanie. Jeśli już, będę szukać wiadomości na własną rękę, a nie pod publikę.

A teraz przejdźmy do recenzji zakończonego "Message".

Opis:

Czy to jest możliwe? Kochać, a jednocześnie nienawidzić.

Pomysł niekoniecznie oryginalny, teraz każdy porusza temat granicy między miłością a nienawiścią, plus sam tytuł daje nam znać tym, że opowiadanie będzie o wiadomościach, co również wydaje się być oklepane.

Dziś w innym wydaniu będzie recenzja, po kolei opiszę poszczególne podpunkty.

No i jeszcze przedtem załączę pewne zdjęcie:
Dziękuję za ostrzeżenie!

1. POMYSŁ
Na początku akcja rozkręca się nudno, pomysł mało oryginalny. Zayn pisze SMS'y do Caroline, jest jak stalker, bo ją na dodatek szpieguje. Rozdziały mają średnio po osiem lub trochę więcej krótkich linijek, ale autorka przecież uprzedzała. Trochę dziwne, że w czwartym rozdziale dziewczyna wkurza się - chyba - za nic, bo Zayn po prostu zaprosił ją do klubu. Niestety jeszcze nie wywnioskowałam, czy go znała wcześniej, może to ma coś wspólnego z przeszłością albo z tym, że się nie znają. Hm, a już w piątym rozdziale wyznają sobie miłość... chyba musieli się znać. Zayn cały czas powtarza, że ją kocha, przez moment [kilka SMS'ów] się kłócą i znów godzą... takie błędne koło zataczają. Później nagle *naprawdę nagle* dziewczyna choruje na raka, on siedzi z nią w szpitalu. Pojawia się jakaś pielęgniarka, która chce się, ukm, pieprzyć *kaszle* z Zaynem, bo "jego dziewczyna i tak umiera". Dziewczyna w końcu umiera, nie mogą nic z tym zrobić, jest pogrzeb i koniec książki. Podoba mi się epilog, bo jest jakoś fajnie napisany. Książka była krótka, tak samo jak rozdziały.

2. BŁĘDY
Przykładowe błędy:
- "oświęć mnie" zamiast "oświeć mnie";
- częsty brak przecinków;
Więcej poważnych nie zauważyłam, głównie są interpunkcyjne.

3. PODSUMOWANIE
Nie jest to pomysł oryginalny, książka jest strasznie krótka i nie za bardzo wciąga. Zanim zdążymy zżyć się z bohaterami, to już się z nimi żegnamy. ROZDZIAŁY STANOWCZO ZA KRÓTKIE albo ZA MAŁO ICH. Nie będę pisała, że polecam, ponieważ nie jest to jakieś wielkie WOW. Przeczytałam to w dziesięć minut? Dwadzieścia? To naprawdę niewiele, tym bardziej że niektóre książki na Wattpadzie mają dopiero pięć rozdziałów, a już się czyta około godziny.

To by było raczej na tyle, w końcu zabieram się za pisanie recenzji po dwóch miesiącach ;) Brawa dla mnie xx.

PaullaKz xx

czwartek, 9 lipca 2015

Niekryty Krytyk #3


Ja naprawdę rozumiem, że niektórzy mają w sobie wielkie pokłady frustracji seksualnej i nie mogą znaleźć jej ujścia w tak młodym wieku. Serio, to zrozumiałe. Ale na Boga, pomińmy już aspekty religijne, ja się pytam jak można tak bezcześcić książki, pisząc rozdziały, które każdy oparty jest na seksie?!
Książka to coś więcej, niż poradnik: "Jak zrobić komuś loda". Naprawdę ludzie, zastanówcie się nad tym.

Chyba każdy, albo i nie, z was ma aplikację Wattpad na telefonie. Gdy naciskami "odkryj" pokazują nam się różne opowiadania i automatycznie mamy możliwość znalezienia czegoś dla siebie. I tak właśnie natknęłam się na Catolic Girl.

TYTUŁ: Catolic Girl
AUTOR: AnnabelleWhite
RANKING: #2 w Fanfiction

Na samym początku zacytuję opis:
Żyjemy po to, aby grzeszyć. Grzeszymy po to, aby żyć.
 I od razu nasuwa się pytanie: czy to prawda? Czy nasze życie jest aż tak płytkie i zyjemy, istniejemy, funkcjonujemy, żeby grzeszyć? Okej, może trochę dramatyzuję, ale rodzice wychowywali, wychowują i będą wychowywać mnie na katoliczkę, więc dla mnie te pytania są oczywiste.

Fabuła:
Główna bohaterka cierpi na brak taty, więc zaczyna dziwną relację z nowym nauczycielem - Harry'm, a jakżeby inaczej.

Czy to nie dziwne, że cała fabuła zmieściła się w jednym zdaniu złożonym? 14 słów plus 3 mojego wtrącenia.

Potem jest jeszcze gorzej, naprawdę.
Włączyłam pierwszy rozdział. Cytuję:
- Ooo... Tak! Harry! Kurwa!
- Kochanie, o mój boże. Jesteś taka ciasna!!! Dojdź dla mnie...teraz! aaa - krzyknąłem, gdy osiągnąłem swój szczyt.
- Harry! - krzyknęła... yyyy jak jej tam... no nie ważne. Ważne, że ja osiągnąłem swój szczyt i czułem się zajebiście dobrze.  Kurwa ciągle mam widok jej ust wokół mojego dużego kutasa. Ach...
Wyszedłem z długonogiej blondynki i położyłem się koło niej, ciężko oddychając. Jednak po chwili podniosłem się i wstałęm. Zacząłem zbierać swoje ciuchy oraz wkładać je a siebie.
- Co robisz? - zapytała blndynka.
- Yyyy, a nie widać? Ubieram się.
 - Co?! Myślałam, że...
- Że jesteś jedyna w swoim rodzaju i było to coś znacznie większego od pieprzenia? Kurwa, obudź się księżniczko. Takich jak ty jest milion.

Nie wiem, nie znam się na tym, ale wydaje mi się, że gdy dziewczyna robi loda to raczej "kutas" chłopaka nie znajduje się wewnątrz "długonogiej blondynki", tylko raczej w jej ustach. Pomińmy fakt, że wtedy dziewczyna nie dochodzi no bo jak?
Chyba, że autorka opisywała końcówkę uprawianego seksu, to okej, zwracam honor. Ale do cholery, po co pisać to wszystko takie zagmatwane?! Po co Harry wspomina o lodzie podczas seksu? A może to nie był seks? Serio pogubiłam się!

Kolejną rzeczą, która aż razi w oczy to sprawienie by na siłę Harry był "niegrzecznym bad bojem, który pieprzy wszystko co ma ręce, długie nogi i blond włosy". Serio? To taki oklepany temat.

Jest duużoo błędów. Zaczynając na tych merytorycznych, a kończąc na literówkach. Nie mam ochoty ich tutaj wymieniać.

Osobiście nie podoba mi się to ff. Po pierwsze oklepany temat. Po drugie zero konkretnej akcji. Po trzecie przemyślenia bohatera są tandetne. Po czwarte jakoś kurde nie wierzę, że główna bohaterka tak nagle zechciałaby uprawiać seks ze swoim nauczycielem historii.

Naprawdę szału nie ma.

Opowiadanie zajmuje 2 miejsce  rankingu. Według mnie, bardzo przepraszam autorkę, ale nie zasługuje na to. Jest naprawdę bardzo dużo genialnych opowiadań, które bez problemu jakaś księgarnia mogłaby wydać, a nikt ich nie czyta. Dlaczego? Och, przepraszam! Tam nie ma seksu w każdym rozdziale i akcji pędzącej z zawrotną prędkością.

Naprawdę przykre.

Rada ode mnie: Jeśli już czytacie takie coś, to radzę obejrzeć dobrego pornosa. To będzie prawie to samo.

Pozdrawiam! xx




środa, 8 lipca 2015

Recenzja trzecia - "YouTube" by leliot

WITAAAM

O zdrowie nie pytam, bo nie ma na to czasu. Znów muszę przeprosić was za nieobecność, ale zaczęłam pisać tę recenzję wcześniej, a później wypadło mi to z głowy. No nic, jak na razie rezygnuję z Polecanych opowiadań, więc ktoś może chcieć je przejąć

A dzisiaj w planach recenzja, która czekała na mnie już bite dwa miesiące jak nie więcej (sama nie wierzę, że już tyle ten blog istnieje... nie, na pewno nie). Nosi tytuł "YouTube || h.s." autorstwa leliot.

Sam fakt, że opowiadanie jest o Harrym pewnie przykuje waszą uwagę, ale zanim popełnicie jakiś ruch, przeanalizujmy wszystko na spokojnie!

I tym razem Wattpad płata figle, usunął opis i kategorię! On jest mistrzem w tej dziedzinie. Naprawdę. Ale nie użalajmy się nad tym, wstęp mamy również w jednej z notek.

Uwaga, cytuję:
Mandy, jedna z najlepszych youtuberek ostatnich lat. Swoją popularność zawdzięcza głosowi. Jej covery uwielbiają wszyscy. Co się stanie jeśli pewnego dnia zainteresuje się nią jeden z członków sławnego boysbandu.
Taka moja własna uwaga: nie jestem pewna, ale po "stanie" chyba powinien być przecinek, nie dam ręki uciąć. (Jak się czepiać to czepiać). A ostatnie zdanie bardziej przypomina pytanie, więc zamiast kończyć się kropką, powinien być znak zapytania.

A teraz treść. Nie powiem, trochę mnie to śmieszy, bo sama również dałam się wciągnąć w ten wir z opowiadaniami o YouTube, więc to taki plusik dla ciebie, bo byłabym hipokrytką, gdybym ciebie za to zganiła, a sama o tym pisała. W każdym razie, przejdźmy dalej.

W pierwszym rozdziale wlepiony jest tekst Story of my life - One Direction, więc pominę ten fragment.

Zwrócę uwagę tylko na jeden błąd, prawdopodobnie literówkę. Napisałaś "Widzimi się już niedługo". Nie wiem czemu, ale skojarzyło mi się to z bratem, młodszym. On się tak pieścił, zamiast mówić "widzimy" mówił "widzimi". No nic, takie wspomnienie.

Nie widzę poważnych błędów, ot co. Rozdział krótki (tak jak te moje), czasem masz tylko problem z przecinkiem... raz postawisz tu, ujmiesz tam. Ale nic poważnego, na szczęście!

Następnego rozdziału nie chcę komentować, ale jednak... nawet ja piszę dłuższe. Może w pierwszym rozdziale tego nie zauważyłam, bo była piosenka i wydawało się, że jest dużo tekstu. Ale tutaj w dwójce są praktycznie same dialogi i dodam, że niezbyt interesujące.

W następnych rozdziałach opisów ciut więcej, rozdziały dłuższe. Czasami zapominasz stawiać przecinków.

Jestem baaaardzo zawiedziona, bo w książkach nie używa się skrótów typu "tzw."! Zapamiętaj to na przyszłość! Tak samo jak z cyframi, piszemy je (na ogół) słownie! Nie "21 lat", a "Dwadzieścia jeden lat". Nie "godzina 19", a "godzina dziewiętnasta

Fabuła może trochę oklepana, dziewczyna nagrywa piosenki i nagle zauważa ją jej ulubiony zespół. Z czasem jednak rozdziały stają się dłuższe, ciekawsze i zamiast samych dialogów występują również długie akapity z opisami. Harry oczywiście robi na niej złe pierwsze wrażenie, a potem nagle dostaje olśnienia i od razu ją przeprasza na kartce i podaje swój numer.

Zastanawia mnie, czemu jak pochwalę ilość opisów, to nagle pojawia się rozdział na zasadzie:

– [dialog]
– [dialog]
– [dialog]
– [dialog]? – zapytałam.
– [dialog]

Lub coś w tym stylu. Na dodatek, najpierw ona go nie lubi i nie chce się z nim umawiać, a potem ni stąd, ni zowąd świetnie się dogadują. *ironiczny uśmieszek* (musiałam)

Uśmiałam się jak koń, gdy kichnęła tuż przed pocałunkiem. I dobrze, bo akcja pędzi 446454 km/h.

O tak! Trafiłam w dziesiątkę! Już w następnym rozdziale, gdy Mandy płacze, Harry ją pociesza, przytulają się, on nazywa ją kochaniem, ona mu wszystko opowiada, co zawarte jest w jednym zdaniu... zacytuję:

Opowiadałam mu wszystko po kolei.
Dokładnie tak! A później nagle akcja idzie dwa miesiące do przodu, przyjeżdża Luke, Harry wychodzi, ona go szuka, a on był na jej klatce... jeśli dobrze zrozumiałam ;) W tym samym rozdziale następuje pierwszy pocałunek i kiedy jest już tak fajnie, bo ff nam się podoba, a tu nagle bum, leliot je zawiesiła. Smuteczek.

W każdym razie, wydaję werdykt:
Do najlepszych opowiadań ono nie należy, czasem za dużo samych dialogów jest pod rząd. Fabuła nie najoryginalniejsza, ale to mogę ci puścić płazem. Akcja rozwija się ciut za szybko, biorąc pod uwagę długość rozdziałów (gdyby miały po 1000 słów to ok, ale nie tyle, ile pisałaś w początkowych rozdziałach). Popełniasz literówki, ale nawet ja je popełniam, Nie jesteśmy Bogami, a tylko ludźmi, więc taki drobny błąd zostanie nam wybaczony. Jednakże nie jest to też żadne dno, bo nie popełniasz błędów orograficznych.

Czy polecam?
Przepraszam, ale nie. Trudno było przebrnąć mi przez te rozdziały, choć nie było ich wiele. Może to dlatego, że naczytałam się ostatnio perełek od moich ulubionych autorek.
Do tego nie byłam w humorze, pisząc tę recenzję, bo na ostatnim wyjeździe dopadła mnie wysypka przez rozkwitający nad jeziorem plankton... Albo coś innego rozkwitającego, bo mogłam coś przekręcić. Przepraszam, jeśli poczułaś się urażona, czytając tę recenzję, ale przypominam, że sama się do niej zgłosiłaś, a ja nie obiecywałam, że będzie kolorowo.

Dzień nudnawo, a ostatnio na blogu jakoś cicho. Muszę zagnać do roboty inne redaktorki, bo to aż straszne, co się tu wyrabia! :O

No dobra, ja już spadam. W sobotę wyjeżdżam i wrócę pewnie po wakacjach, ale to takie 50% szans, bo nikt mi nie mówił, na ile dni zostaję na wsi. Więc, w razie czego ze wszystkim kierujcie się do itscheery, bo to ona będzie tu się rządziła podczas mojej nieobecności! (Jeśli chodzi o Elę [luvmyharryawh] to jej laptop jednak wyzionął swojego ducha, a zanim dostanie drugi, wieki miną. Zastanawia się na odejściem, będę informować na bieżąco)

PaullaKz x

piątek, 5 czerwca 2015

Wywiad #2 - patis269

Tak więc początkująca Ola wraca do was z nową rozmową!

Dzisiaj mam dla was wywiad z naszą kochaną PATIS269!!

A więc, Patricia (Tris) ma 16 lat, a na jej profilu znajdują się równo 22 opowieści! 13 jest już skończonych, 8 nasza kochana Tris wciąż pisze, a jedno z opowiadań na jej profilu jest tłumaczeniem. Z tego, co wiem, to Pati wydaje Sexuality Education, które ma 1,4M wyświetleń i 65,6K gwiazdek, oraz I hate you z 232K wyświetleń i 25,5K gwiazdek. Patis na swoim profilu ma 5,7K obserwatorów.

A więc, jeśli zainteresowała was ta zacna osóbka, zapraszam do rozwinięcia strony i przeczytania wywiadu. :3