środa, 8 lipca 2015

Recenzja trzecia - "YouTube" by leliot

WITAAAM

O zdrowie nie pytam, bo nie ma na to czasu. Znów muszę przeprosić was za nieobecność, ale zaczęłam pisać tę recenzję wcześniej, a później wypadło mi to z głowy. No nic, jak na razie rezygnuję z Polecanych opowiadań, więc ktoś może chcieć je przejąć

A dzisiaj w planach recenzja, która czekała na mnie już bite dwa miesiące jak nie więcej (sama nie wierzę, że już tyle ten blog istnieje... nie, na pewno nie). Nosi tytuł "YouTube || h.s." autorstwa leliot.

Sam fakt, że opowiadanie jest o Harrym pewnie przykuje waszą uwagę, ale zanim popełnicie jakiś ruch, przeanalizujmy wszystko na spokojnie!

I tym razem Wattpad płata figle, usunął opis i kategorię! On jest mistrzem w tej dziedzinie. Naprawdę. Ale nie użalajmy się nad tym, wstęp mamy również w jednej z notek.

Uwaga, cytuję:
Mandy, jedna z najlepszych youtuberek ostatnich lat. Swoją popularność zawdzięcza głosowi. Jej covery uwielbiają wszyscy. Co się stanie jeśli pewnego dnia zainteresuje się nią jeden z członków sławnego boysbandu.
Taka moja własna uwaga: nie jestem pewna, ale po "stanie" chyba powinien być przecinek, nie dam ręki uciąć. (Jak się czepiać to czepiać). A ostatnie zdanie bardziej przypomina pytanie, więc zamiast kończyć się kropką, powinien być znak zapytania.

A teraz treść. Nie powiem, trochę mnie to śmieszy, bo sama również dałam się wciągnąć w ten wir z opowiadaniami o YouTube, więc to taki plusik dla ciebie, bo byłabym hipokrytką, gdybym ciebie za to zganiła, a sama o tym pisała. W każdym razie, przejdźmy dalej.

W pierwszym rozdziale wlepiony jest tekst Story of my life - One Direction, więc pominę ten fragment.

Zwrócę uwagę tylko na jeden błąd, prawdopodobnie literówkę. Napisałaś "Widzimi się już niedługo". Nie wiem czemu, ale skojarzyło mi się to z bratem, młodszym. On się tak pieścił, zamiast mówić "widzimy" mówił "widzimi". No nic, takie wspomnienie.

Nie widzę poważnych błędów, ot co. Rozdział krótki (tak jak te moje), czasem masz tylko problem z przecinkiem... raz postawisz tu, ujmiesz tam. Ale nic poważnego, na szczęście!

Następnego rozdziału nie chcę komentować, ale jednak... nawet ja piszę dłuższe. Może w pierwszym rozdziale tego nie zauważyłam, bo była piosenka i wydawało się, że jest dużo tekstu. Ale tutaj w dwójce są praktycznie same dialogi i dodam, że niezbyt interesujące.

W następnych rozdziałach opisów ciut więcej, rozdziały dłuższe. Czasami zapominasz stawiać przecinków.

Jestem baaaardzo zawiedziona, bo w książkach nie używa się skrótów typu "tzw."! Zapamiętaj to na przyszłość! Tak samo jak z cyframi, piszemy je (na ogół) słownie! Nie "21 lat", a "Dwadzieścia jeden lat". Nie "godzina 19", a "godzina dziewiętnasta

Fabuła może trochę oklepana, dziewczyna nagrywa piosenki i nagle zauważa ją jej ulubiony zespół. Z czasem jednak rozdziały stają się dłuższe, ciekawsze i zamiast samych dialogów występują również długie akapity z opisami. Harry oczywiście robi na niej złe pierwsze wrażenie, a potem nagle dostaje olśnienia i od razu ją przeprasza na kartce i podaje swój numer.

Zastanawia mnie, czemu jak pochwalę ilość opisów, to nagle pojawia się rozdział na zasadzie:

– [dialog]
– [dialog]
– [dialog]
– [dialog]? – zapytałam.
– [dialog]

Lub coś w tym stylu. Na dodatek, najpierw ona go nie lubi i nie chce się z nim umawiać, a potem ni stąd, ni zowąd świetnie się dogadują. *ironiczny uśmieszek* (musiałam)

Uśmiałam się jak koń, gdy kichnęła tuż przed pocałunkiem. I dobrze, bo akcja pędzi 446454 km/h.

O tak! Trafiłam w dziesiątkę! Już w następnym rozdziale, gdy Mandy płacze, Harry ją pociesza, przytulają się, on nazywa ją kochaniem, ona mu wszystko opowiada, co zawarte jest w jednym zdaniu... zacytuję:

Opowiadałam mu wszystko po kolei.
Dokładnie tak! A później nagle akcja idzie dwa miesiące do przodu, przyjeżdża Luke, Harry wychodzi, ona go szuka, a on był na jej klatce... jeśli dobrze zrozumiałam ;) W tym samym rozdziale następuje pierwszy pocałunek i kiedy jest już tak fajnie, bo ff nam się podoba, a tu nagle bum, leliot je zawiesiła. Smuteczek.

W każdym razie, wydaję werdykt:
Do najlepszych opowiadań ono nie należy, czasem za dużo samych dialogów jest pod rząd. Fabuła nie najoryginalniejsza, ale to mogę ci puścić płazem. Akcja rozwija się ciut za szybko, biorąc pod uwagę długość rozdziałów (gdyby miały po 1000 słów to ok, ale nie tyle, ile pisałaś w początkowych rozdziałach). Popełniasz literówki, ale nawet ja je popełniam, Nie jesteśmy Bogami, a tylko ludźmi, więc taki drobny błąd zostanie nam wybaczony. Jednakże nie jest to też żadne dno, bo nie popełniasz błędów orograficznych.

Czy polecam?
Przepraszam, ale nie. Trudno było przebrnąć mi przez te rozdziały, choć nie było ich wiele. Może to dlatego, że naczytałam się ostatnio perełek od moich ulubionych autorek.
Do tego nie byłam w humorze, pisząc tę recenzję, bo na ostatnim wyjeździe dopadła mnie wysypka przez rozkwitający nad jeziorem plankton... Albo coś innego rozkwitającego, bo mogłam coś przekręcić. Przepraszam, jeśli poczułaś się urażona, czytając tę recenzję, ale przypominam, że sama się do niej zgłosiłaś, a ja nie obiecywałam, że będzie kolorowo.

Dzień nudnawo, a ostatnio na blogu jakoś cicho. Muszę zagnać do roboty inne redaktorki, bo to aż straszne, co się tu wyrabia! :O

No dobra, ja już spadam. W sobotę wyjeżdżam i wrócę pewnie po wakacjach, ale to takie 50% szans, bo nikt mi nie mówił, na ile dni zostaję na wsi. Więc, w razie czego ze wszystkim kierujcie się do itscheery, bo to ona będzie tu się rządziła podczas mojej nieobecności! (Jeśli chodzi o Elę [luvmyharryawh] to jej laptop jednak wyzionął swojego ducha, a zanim dostanie drugi, wieki miną. Zastanawia się na odejściem, będę informować na bieżąco)

PaullaKz x

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli skomentujesz, będziemy bardzo wdzięczne, bo do pisania postów również poświęcamy czas! :)