wtorek, 5 maja 2015

Niekryty krytyk #2


Wczoraj miałam podły humor.  Pomyślałam sobie, że będę jeszcze bardziej okrutna i poszukam jakiegoś opowiadania, na którym będę mogła się troszkę wyżyć.

I tak szukając trafiłam na "Sex Shop", autorstwa @Cama60811 .

Już już kiedyś mignęło mi to fanfiction i nie przypadło mi do gustu, więc stwierdziłam, że będzie idealne. Coś mnie tchnęło, żeby sprawdzić ilość rozdziałów i tak oto trafiłam na jeden zatytułowany "książka". Od razu go włączyłam. Przeczytałam, że autorka ma zamiar wydać inną powieść "Karate".

Mając uśmiech rodem z filmu "Grinch - świąt nie będzie" szybko znalazłam Karate. I wiecie co? Rozczarowałam się.

Człowiek chciałby się do czegoś przyczepić, a tu nie ma do czego! Dosłownie!!!

TYTUŁ: Karate || Harry Styles
AUTOR: Cama60811
RANKING: gdybym to gdzieś znalazła to na pewno bym napisała...

Historia opowiada o dziewczynie - Rachel - która mając siedemnaście lat, ma czarny pas w karate. Jak na razie startowała w nielegalnych walkach, lecz pewnego razu jej nastawienie diametralnie się zmieniło. Nie mogąc znieść okrucieństwa jakiego uczył ich sensei, odchodzi z grupy, by nauczyć się od nowa karate, ale od tej dobrej strony. Na zajęciach spotyka Harry'ego, który ma jej pomagać, wdrożyć się w zajęcia. Oczywiście główni bohaterowie nie pałają do siebie miłością, przynajmniej początkowo.

Największym plusem dla autorki jest jej znajomość, sztuki walki o której pisze, czyli karate. Chyba, że aż tak dużo przeczytała o niej w internecie, to składam pokłony. Na każdym kroku wyskakuje z jakimś fachowym określeniem ciosu, pozycji, czy ruchu. Oczywiście nie jest to wzięte znikąd i za chwilkę mamy fachową definicję, zgrabnie wplecioną w tekst.

Cała fabuła jest dość nietypowa, co czyni ją jak najbardziej ciekawą. Książka jest interesująca już przez sam wzgląd na karatę, no bo ilu znacie ludzi, którzy cokolwiek o nim wiedzą? Malutko. Ja znam jedną osobę, która podobno zdobywa medale, czy cokolwiek co można zdobyć. Tylko, że tymi medalami chwali się jego mamusia, a nie on sam...

Na siłę szukałam jakiegoś błędu, literówki, niepoprawności językowej... I oczywiście nic nie znalazłam. Może brakowało kilku przecinków, aczkolwiek praca jest napisana na dobrym poziomie.

Denerwuje mnie główna bohaterka (co za nowość) i jej charakter. Okej, zdobyła ten czarny pas w karate, ale nie musi się aż tak wywyższać, w myślach oczywiście. Takie zwroty jak: "najprostsza pozycja (...)", "miałam to opanowane do perfekcji(...)", "miałam znacznie lepszą kondycję od nich(...)", wydawały się trochę płytkie.

Mam mieszane uczucia co do jednego wątka, a mianowicie tego, że po odejściu dziewczyny z lekko popieprzonej grupy karate, jej członkowie chcą się na niej zemścić. 

Serio?

To wydaje mi się mało prawdopodobne w realnym życiu. Oczywiście wiem, że to tylko fikcja i gdyby autorka chciała to mogła by tam wstawić różowego jednorożca śpiewającego piosenki Grechuty, ale i tak tego nie kupuję.

Mimo wszystko naprawdę gratuluję autorce. Jeśli naprawdę ma możliwość wydania powieści to naprawdę wspaniale! A po cichu jej zazdroszczę, bo sama chciałabym tego dokonać.

Pozdrawiam Was, mając dalej beznadziejny humor.
Ola xx

P.S. Przeczytajcie książkę "Jedno małe kłamstwo" K.A. Tucker. Pochłonęłam te prawie pięćset stron dziś od 13:00 do 18:00. Pięć godzin wyjętych z życia, które mogłam poświęcić na ćwiczenia, którymi się katuję już od dłuższego czasu, ale naprawdę nie żałuję. Było warto!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli skomentujesz, będziemy bardzo wdzięczne, bo do pisania postów również poświęcamy czas! :)